PODRÓŻE MAŁE I DUŻE
BIESZCZADY PO LATACH
Tym razem będzie to zachęta do podróżowania póki sił starczy. Będzie to przypomnienie chwil młodości spędzonych w bieszczadzkich ostępach.
A wszystko zaczęło się 55 lat temu, gdy kolejny rocznik przyszłych adeptów sztuki leśnej Wydziału Leśnego SGGW z Warszawy odbywał swoje ćwiczenia zawodowe. Tym razem z tak zwanego użytkowania lasu, inaczej mówiąc, z teorii i praktyki wycinania lasów, poznawania jakości drewna, jego transportu po stromych, górskich zboczach. Praktyki odbywały się w nadleśnictwie Cisna a zakwaterowani byliśmy w hotelu robotniczym w Lisznej, w 6-osobowym pokoju, łóżka podobne do prycz, koza do ogrzewania pomieszczenia. I to wszystko! Był to czas olimpiady w Meksyku, za antenę służył zwykły drut na kiju wystawionym na dachu. Śnieżyło, warczało ale rekord świata w skoku w dal Amerykanina Boba Beamona pamiętam do dziś.